14 marca 1968 roku na Śląsku. Walczący o swoją pozycję Edward Gierek na pl. Dzierżyńskiego w Katowicach „rewizjonistów, syjonistów i sługusów imperializmu” oraz wszystkich, którzy „będą nadal próbowali zawracać nurt naszego życia z obranej przez naród drogi”, informuje, że „śląska woda pogruchocze im kości”. – Poczułem, że on to mówi do mnie i że to jest groźba czysto fizyczna. Po Gomułce wiadomo było, czego się spodziewać, ale Gierek to był dla mnie naczelny zdrajca. Od tego momentu odbierałem już wszystko w inny sposób – mówi Jurek Hirschberg.
Czytaj dalej w katowickim wydaniu Gazety Wyborczej.